@oruniak: w wiosce w świętokrzyskim około 50 km od Kielc też jest ze 6-7 miejscowosci bez sklepu. Rano jeździ koleś z pieczywem a potem dwóch z warzywami. Poznaje się ich obecność po rytualnym trąbieniu. Czasem lubiłem pojechać odciąć się u babci od cywilizacji, nawet z zasiegiem telefonu było słabo, a stacjonarny telefon szedł nie przez kabel tylko nadajniki radiowe. Niezła faza 🙂