Dokładnie to rozumiem, chociaż na własnej skórze w małym stopniu to odczułem.
Ale niezmiernie się wku**iłem, kiedy przez 4 lata prowadzenia działalności księgowy zapomniał raz wysłać oświadczenia na czas. Dostałem przypomnienie listownie, dosłał co potrzeba i mogło się wydawać, że sprawa załatwiona. Ale nie, przed US musisz się płaszczyć, jak mówi bohaterka artykułu.
Po pół roku napisali, że nie przedstawiłem 'czynnego żalu’ w którym przepraszałbym za ten haniebny czyn. A skoro tego nie zrobiłem to koniec końców musiałem się osobiście u nich stawić i przyjąć mandat na 300 zł co by mieć nauczkę.